Janek, uczeń klasy siódmej, oświadczył w domu, że popadł w nałóg. Zaniepokojona mama pyta czy pali papierosy? Nie – odpowiada syn. „Nie mogę jednak zasnąć, gdy nie zjem przynajmniej kilku orzechów, jakie przechowujemy w szafie”. Mama radzi mu, by schował orzechy, a przestaną go kusić. Janek na to: „To nie byłaby walka z nałogiem. Policzę wszystkie orzechy i napiszę na kartce dokładną ich liczbę. Mama zaś po kilku tygodniach stwierdzi ile ich w szafie ubyło”.
 
Jak powiedział, tak zrobił. Po miesiącu mama policzyła orzechy. Nie brakowało ani jednego.
 
Przykład właściwego podejścia do postu. Janek rozumie, że chodzi tu nie o usunięcie tego, co kusi, lecz o taką siłę ducha, by nie ulec pokusie. Człowiek jest osaczony przez pokusy różnego rodzaju. Jeśli ucieknie od jednej, pojawi się prawie natychmiast inna. Życia zaś nie można sprowadzać do ciągłej „ucieczki”. Mamy być na tyle mocni, by to, co nam zagraża, samo ustępowało z naszej drogi. Życie według Ewangelii jest walką, a w walce ucieczka nie jest zwycięstwem. 
 
Trzeba znać swoje siły i dobrze ocenić moc tego, co nas zniewala. Gdy przeciwnik jest mocniejszy, nie wolno podejmować z nim walki wprost, trzeba unikać starcia. Jest to jednak stan przejściowy, wykorzystywany w celu doskonalenia swego ducha do tego stopnia, by wreszcie można było podjąć decydującą bitwę i odnieść pełne zwycięstwo.
 
Janek zrozumiał, że walka z nałogiem nie polega na usunięciu kuszących go orzechów z pola widzenia. Orzechy winny pozostać w zasięgu jego ręki, a mimo to on po nie nie sięgnie. Tym razem chodziło o orzechy, w przyszłości ich miejsce zajmą papierosy, wódka, cudza kobieta, społeczne pieniądze. Dziś odniesione zwycięstwo rokuje nadzieje, że i wobec innych pokus zajmie podobne stanowisko.
 
Mówi się często o braku odpowiedzialności wśród młodzieży. Tymczasem niejednego dorosłego człowieka nie stać na policzenie w Środę Popielcową papierosów i odłożenie ich do Wielkanocy, tak by nie wypalić ani jednego, czy na zamknięcie telewizora i przeznaczenie godzin jego oglądania na przeczytanie wartościowej książki.
 
Wielki Post to czas doskonalenia siły ducha, to odkrywanie prawdy, iż chrześcijanin nie powinien ulegać pokusie. Można zaryzykować twierdzenie, że we współczesnym świecie ilość pokus, ich bliskość oraz siła ustawicznie wzrasta. Jesteśmy obsypywani ciągle smaczniejszymi i większymi „orzechami”, które pojawiają się w zasięgu naszej ręki. W tej sytuacji trzeba wprost proporcjonalnie doskonalić siłę naszego ducha. „Orzechy” z reguły są dobre, ale nie mogą mieć nad nami władzy. To my mamy decydować o ich mądrym wykorzystaniu.
 
Chrystus przed rozpoczęciem publicznego zmagania ze złem przez czterdzieści dni pościł. Podobnie i Kościół wzywa wszystkich wierzących, by w okresie Wielkiego Postu sprawdzili i udoskonalili siły swego ducha. Trzeba jedynie, by każdy dobrze obliczył, na co go stać i robiąc konkretne postanowienie udowodnił sobie, że czyni to, co chce, a nie to, co mu się zachce.
 
Ks. Edward Staniek